Podpisanie 9 lutego 1918 r. przez państwa centralne traktatu w Brześciu, który przyznawał Ukrainie Chełmszczyznę i część ówczesnego Podlasia, wywołało ogromne wzburzenie w społeczeństwie polskim oraz w oddziałach Polskiego Korpusu Posiłkowego (PKP) [formacji wojskowej utworzonej przez Austro-Węgry 20 września 1916 r. z Legionów Polskich] rozlokowanych na Bukowinie i w Galicji Wschodniej. Decyzje brzeskie powszechnie odbierano jako cyniczną „zapłatę” za żołnierskie poświęcenie i przelaną krew u boku austro-węgierskiego sojusznika. Gorączkowe nastroje panowały zwłaszcza wśród kadry oficerskiej, która postanowiła zerwać ostatecznie z „wiarołomną” Austrią, przejść na drugą stronę frontu i połączyć się z polskimi formacjami wojskowymi organizowanymi w Rosji. Udało się to tylko części żołnierzy, głównie z 2 i 3 Pułku Piechoty, którzy w nocy z 15 na 16 lutego 1918 r. przerwali austriacki kordon pod Rarańczą. Wojskowych, którym nie udało się przedostać na drugą stronę frontu, poddano początkowo surowym represjom. Oddziały polskie zostały rozbrojone, a żołnierze aresztowani. Rozbrojono także oddziały i zakłady PKP znajdujące się w głębi kraju. Zatrzymywano nawet żołnierzy przebywających w szpitalach, stacjach zbornych i na urlopach, którzy nie mieli żadnego związku z działaniami II Brygady pod Rarańczą.
19 lutego 1918 r. Polski Korpus Posiłkowy – na wniosek Naczelnej Komendy Armii w Baden – został przez cesarza Karola I rozwiązany. Żołnierze PKP zatrzymani na Bukowinie zostali po kilku dniach przewiezieni do obozów na Węgrzech, zlokalizowanych przeważnie na obszarze komitatu Marmaros. Większość internowanych trafiła do obozów w Bustyahaza, Dulfalva, Huszt, Szaldobos, Szeklencze, Talaborfalva i Taraczkoz. Ogółem internowano ok. 5500 byłych legionistów, z tego blisko 230 oficerów. Po trwającym ok. 2 miesięcy śledztwie postawiono w stan oskarżenia 115 legionistów, w tym 89 oficerów oraz 26 podoficerów i żołnierzy. Część internowanych pozostawała do dyspozycji sądu wojskowego jako świadkowie, większość jednak miała być wcielona do c. i k. armii. Tylko nieliczni mogli liczyć na wyreklamowanie z wojska – ze względu na wiek, stan zdrowia lub konieczność zatrudnienia w administracji cywilnej (dotyczyło to głównie oficerów legitymujących się wyższym wykształceniem). Legionistów oskarżonych w procesie w Marmaros-Sziget ominęła dalsza służba frontowa w szeregach armii austro-węgierskiej. Stała się ona jednak udziałem ich kolegów, uznanych za zdolnych do służby pod czarno-żółtymi sztandarami. Pierwsze transporty żołnierzy z rozwiązanego PKP odeszły na front włoski już pod koniec marca 1918 r., większość jednak opuściła obozy internowania w pierwszych tygodniach kwietnia. Żołnierze wyjeżdżali z mieszanymi uczuciami, ponieważ zrozumiałą radość z powodu wydostania się z obozów mąciły obawy o dalszy los i niechęć do walki przeciw Włochom, którzy dla Polaków nie byli wrogami. Transporty legionistów kierowano pod eskortą prosto z obozów internowania do Udine, w północno-wschodnich Włoszech. Na front włoski trafiło ogółem około 100 oficerów i 3000 żołnierzy z rozwiązanego Polskiego Korpusu Posiłkowego.
Na początku kierowano ich do grupy „P” (Polen), gdzie odbywały się przeglądy i prowadzono szkolenie rekruckie. Grupa „P” składała się z 9 podgrup, które rozlokowano w miasteczkach i wsiach położonych wokół Udine, w regionie Friuli-Wenecji Julijskiej (Attimis, Colloredo di Prato, Faedis, Magredis, Ravosa, San Daniele del Friuli, Variano, Villaorba). Funkcje dowódców kompanii i plutonów pełnili jeszcze oficerowie legionowi, a wyższe stanowiska zajmowali oficerowie z armii austro-węgierskiej, przeważnie Polacy. W grupie „P” legioniści przebywali od 4 do 6 tygodni. Żołnierzy uznanych za zdolnych do służby frontowej kierowano następnie do grup wyszkolenia poszczególnych pułków podległych 2 Armii. Z oficerów i żołnierzy uznanych za zdolnych do służby pozafrontowej utworzono dwie kompanie etapowe. W maju 1918 r. ćwiczono głównie musztrę, ale nie były to zajęcia zbyt intensywne. Żołnierze nie traktowali zresztą poważnie szkolenia rekruckiego, jakie im na wstępie zaaplikowano. Pod koniec maja i na początku czerwca większość Polaków przeniesiono do grup wyszkolenia poszczególnych pułków. Większość legionistów służących w armii austro-węgierskiej powróciła do domów jesienią 1918 r. Wojska włoskie, wsparte przez dywizje angielskie i francuskie, 24 października rozpoczęły ofensywę, która nie napotkała już większego oporu. Niedożywieni i wycieńczeni żołnierze c. i k. armii nie widzieli sensu dalszej walki pod czarno-żółtymi sztandarami. Wszyscy pragnęli jak najszybszego powrotu do kraju. W tych warunkach Austriacy podpisali 3 listopada rozejm z Włochami i zakończyli działania wojenne. Legioniści wracali pojedynczo lub z galicyjskimi pułkami, torującymi sobie drogę do kraju przez znajdujące się w stanie rozpadu Austro-Węgry.
Fragmenty artykułu Jana Snopko, Legioniści polscy na froncie włoskim w latach 1917–1918, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 12 (63)/1 (234), 7–22